Shinozaki Rika
~~*~~
Lat 16
~~*~~
Nowicjuszka w grze
~~*~~
Początkujący kowal
Znana wszystkim jako
Lisbeth
Dziewczyna wróciła zmęczona, po czym, nic nie mówiąc, poszła do swojego pokoju na górę. Udało jej się. Naprawdę udało jej się zdobyć tę grę. Co jak co, ale był to nie lada wyczyn, kiedy kilkaset ludzi pcha się na jedną półkę. Jednak jakoś podołała. Była teraz szczęśliwą posiadaczką fantastycznej gry Sword Art Online.
Nie zastanawiając się długo, podłączyła NerveGear i założyła go na głowę. Musiała się tylko zalogować i bum- już była w całkowicie innej rzeczywistości. Kto by pomyślał, że coś takiego kiedyś będzie istnieć? Niesamowite, nieprawdaż?
Mimo niepozornego wyglądu, Lisbeth potrafi być uszczypliwa oraz sarkastyczna. Oczywiście zależy to, od jakiej strony jej się zaprezentujesz. Zwykle jest miłą i uczynną osobą. Lubi nawiązywać nowe kontakty, choć ciężko jej to przychodzi. Trzeba jej przyznać, że trochę cierpi na samotność. Pewne jest natomiast, że gdy ją spotkasz, raczej trudno będzie u niej zauważyć strach, smutek, żal lub poirytowanie spowodowane byciem uwięzioną w grze. Prawda, zdarzają jej się chwile słabości, jednak nie lubi ich okazywać i jak już cierpi, to samotnie w cichym kąciku. Jak już się do kogoś przywiąże, to ciężko jej zerwać z tą osobą kontakt.
Aktualnie nie należy do żadnej gildii ani drużyny.
POWIĄZANIA || OPOWIADANIA
______________________________________________________________
Witam wszystkich serdecznie. Na wątki i powiązania zawsze chętna, mogę zacząć. Liz nie gryzie, więc śmiało, zapoznajcie się z nią. To całkiem miła istotka jest C:
Karta będzie edytowana jeszcze duuuużo razy.
Ostatnio edytowane: 20 września 2012 r.
[Chętnie poprowadze wątek:) kto zaczyna]
OdpowiedzUsuń[nie wiem trochę w jak zacząć więc pojawi się dopiero Jutro. Może być?]
OdpowiedzUsuńW jednym z przybytków rozpusty i libacji, zwanym potocznie karczmą. Nie była to wesoły przybytek z wesołym szynkarzem o grubym brzuchu. O nie. Tutaj było ciemno, a większość osób, była zwykłymi złoczyńcami. Wśród tego niezbyt przyjemnego towarzystwa siedziała ona. Nie użyła krzesła- bo po co. Przysiadła na stole, zakładając jedną nogę na drugą. Przylegając suknia, odkrywająca wiele jej walorów sprawiała, że większość męskich spojrzeń była skierowana w jej stronę.
OdpowiedzUsuńGdy różowowłosa weszła do pomieszczenia i zaczęła przeciskać się przez tłum, Lust skierowała spojrzenie swych rubinowych oczu na nią. Uśmiechnęła się pogardliwie i z gracją kota zeskoczyła ze stołu. Zgrabnie wymijając różne persony zbliżyła się do niej.
OdpowiedzUsuń-Nie sądziłam, że w takim miejscu może pojawić się ktoś tak słodki -oblizała końcem języka usta, wydłużając jeden z palcy i dotykając delikatnie dziewczyny.
- Byłoby szkoda, gdyby coś ci się stał - powiedziała głośno, czemu towarzyszył głośny śmiech zebranych.
Kobieta zaśmiała się prawie że wesoło. Prawie.
OdpowiedzUsuń- Ależ ja ci nic nie zrobię. Jesteśmy dwie bezbronne kobietki wśród mężczyzn- potoczyła dłonią wielkie koło, a jej palce wydłużyły się, podrzynając prawie gardło jednego z gości spelunki. Prawie. Brunetka miała rację- były właściwie skazane na mężczyzn.
-Wiele z nich to tak naprawdę grube świnie, które nigdy nie widziały nagiej kobiety. jak myśli, co by z tobą zrobili, gdybyś nie miała się jak obronić?
Jej słowa zdecydowanie nie należały do przyjemnych. Podchodziła do wszystkiego tak, jakby znała każdego osobiście.
Kobieta uniosła jedną brew, idealnie czarną linię. Jej oryginał nie był tak wspaniały, jednak tutaj została 'dopieszczona' przez autora gry.
OdpowiedzUsuń-Ja? umiem się bronić - Na potwierdzenie tego wyciągnęła w bok rękę i przebiła niespodziewanie gardło jednego z Morderców. Facet zaczął się krztusić własną krwią i brakiem tlenu, aż w końcu oczy wywróciły mu się białkami na wierzch i osunął się na ziemię. Jego ludzka część również umarła, wprowadzając w rozpacz rodzinę.
- Nie jestem bezbronna, ale ty tak- objęła ją ramieniem i poprowadziła do stolika, na którym wcześniej siedziała.
Popatrzyła na nią z wyższością, trochę pogardliwie.
OdpowiedzUsuń-Tak samo jak ty. To był Morderca, a wiesz co oni robią? Zabijają innych graczy. Nie potworki, które powracają do życia po piętnastu minutach. Myślisz, dlaczego miał czternasty poziom? Może właśnie uratowałam małą dziewczynka o różowych włosach?
Uśmiechnęła się karminowymi ustami i pstryknęła na karczmarza.
-Dwa kubki gorącej czekolady. Czekolady, nie kakao!- Zawołała władczym tonem, siadając ponownie na blacie.
[Wybacz, ze tak późno. nawał pracy nie pozwolił mi na szybsze zebranie tyłka.]
Usuń